niedziela, 27 grudnia 2009

Jasełka 2009

A ode mnie masz maleńki śmietanę w garnuszku, bo Cię bardzo kocha Jezu małe me serduszko. Taki oto wiersz powiedział Wiktorek na Jasełkach w przedszkolu, gdzie grał pasterza. Pięknie zaśpiewał razem z dziećmi kolędy i ich ulubiony utwór o gwiazdeczce: świeć gwiazdeczko, mała świeć, do Jezusa prowadź mnie ...


poniedziałek, 14 grudnia 2009

Zabawa mikołajkowa

Zabawa mikołajkowa została zaliczona do bardzo udanych. Były tańce, konkursy, poczęstunek i co najważniejsze dla dzieci? Prezenty od Mikołaja :)



sobota, 21 listopada 2009

Występ

Dzisiaj udało nam się w końcu wyciągnąć z Wiktora jakie to piosenki śpiewają w przedszkolu. Okazało się, że Wito sporo zapamiętał. A oto występ naszych małych szkrabów:

piątek, 20 listopada 2009

Muuuu

Szczepan ogląda ostatnio z Weroniką książeczki i pyta:
-Weroniczko co to jest?
-Muuu
-Nie
-Małe muuu?
-Nie
-Mama muuu?
-Nie :)
-aaaa krowa :)

czwartek, 12 listopada 2009

Listy do Mikołaja

Nadszedł czas aby w końcu wysłać listy do Mikołaja :) Wiktor i Weronika złożyli zamówienia a ponieważ jeszcze nie umieją pisać więc pomalowali swoje wymarzone zabawki a mama podpisała co to ma być dokładnie. Wiktor jak to facet wybrał raz i konkretnie :) - samochód ZigZag potrząśnij i jedź a od Gwiazdki jajko z wykluwającym się zwierzakiem. Weronika jak to kobieta - sama nie bardzo wie do końca co chce, ponieważ co reklama to ma inne typy :) Póki co jest to smoczuś w jajku i lalka ze źrebakami. Zapytana wczoraj co chce od Mikołaja odpowiada HAU :) Bądź tu Mikołaju mądry i traf w gust tej młodej damy ;)




niedziela, 8 listopada 2009

Pierogarnia

Co się dzieje jak kobieta-matka zostaje sama w domu z dziećmi? Wymyśla sposób na nudę, zwłaszcza gdy na dworze kiepska pogoda i nigdzie nie chce się nam ruszyć. Dzisiaj po obiedzie postanowiliśmy z dziećmi, że robimy pierogi! Pierogi nie byle jakie bo dwa rodzaje - z mięsem i serem :) Wyszły pyszne, od razu część została skonsumowana a reszta na jutro na obiadek. Najgorsze jednak to sprzątanieee :( w kuchni mamy istne pobojowisko.





czwartek, 15 października 2009

Turnus

13 października Wiktor razem z tatą wrócili ze Stobna - z turnusu rehabilitacyjnego. Nie było ich dwa tygodnie a my kobiety (ja i moja córeczka) miałyśmy czas dla siebie :) Wiktorowi bardzo dobrze zrobił taki czas tylko z tatą, powiedziałabym nawet, że wydoroślał :) Oczywiście jak zwykle dzielnie ćwiczył, bardzo się starał i powiem wam nawet, że coraz lepiej stoi z asekuracją - jednak te ćwiczenia w kombinezonach dużo mu dają a my przynajmniej wiemy, ze nasze starania przynoszą efekty.


piątek, 4 września 2009

Po wakacjach

Z dniem 1 września Wiktor wyruszył do przedszkola, tym razem na cały dzień od 9 do 15:30. Był bardzo zadowolony z powrotu do kolegów i koleżanek. Pochwalił się paniom swoim nowym plecaczkiem i wózkiem :)
A jak po wakacjach? Smutno, że już nie ma tego wygrzewania się na słoneczku, że jest coraz chłodniej i pochmurniej. Wakacje spędziliśmy na miejscu, dzieci pluskały się w basenie, chodziliśmy także na place zabaw.





Wiktorek był także na pielgrzymce, przejechał ze Szczepanem w wózku trasę Kielce-Piekoszów.



czwartek, 20 sierpnia 2009

co nowego?

Wiem, że ostatnio zaniedbałam bloga ale wróciłam do pracy i niestety mam już mniej czasu.
U nas wszystko po staremu, wakacje powoli dobiegają końca i Wiktor znów pójdzie do przedszkola, z czego on się bardzo cieszy. Jest też dobra nowinka, Wiktorek sam wstaje przy ławie i zaczyna przy niej chodzić powoli ;). Jeszcze niedawno nie było mowy o tym, żeby przy niej ćwiczył wstawanie a tu taka niespodzianka ;), zobaczcie filmik:

niedziela, 12 lipca 2009

mały rajdowiec

Przed wyjazdem do Stobna dużo rozmawialiśmy z Wiktorem o tym, gdzie jedziemy i że ma ładnie ćwiczyć i bardzo się starać. Nagrodą za jego trud miała być kierownica do komputera. Codziennie na zajęciach Wiktor opowiadał, że jak będzie ładnie ćwiczył to dostanie kierownicę. Oczywiście w międzyczasie oglądaliśmy je w internecie, żeby wybrać kolor itp. Czas oczekiwania był dość długi bo trwał aż dwa tygodnie, tyle ile turnus. Muszę przyznać, że Wiktor jest cierpliwy bardzo, doczekał nagrody, na którą naprawdę ciężko zapracował. Teraz ćwiczy ale jazdy na komputerze ;), powoli robi się z niego mały rajdowiec. Na pytanie dlaczego jeździ po płocie odpowiada: nie jeżdżę po płocie, tylko się go blisko trzymam ;)

środa, 8 lipca 2009

Stobno 2009

Oprócz wyczerpujących ćwiczeń Wiktor miał oczywiście też czas na zabawę razem z Weroniką i innymi dziećmi. Popołudniami mieliśmy organizowane ognisko, grilla, rożne zabawy, dyskotekę dla dzieci, było też dużo "samowolki" ;)




A tu jeszcze kilka zdjęć z rehabilitacji Wiktora, jak dzielnie ćwiczył i starał się, nawet stał SAM przez ok. 2 sekundy!




niedziela, 5 lipca 2009

Nareszcie w domku

Jesteśmy już w domu - nareszcie! Pogoda nam dopisała, było bardzo gorąco ale nad morze się nie wybraliśmy. W niedzielę odwiedziliśmy poznańskie nowe zoo, żeby zobaczyć słonie, żyrafy, nosorożce i wiele innych zwierzaków. Turnus był bardzo udany, Wiktor ćwiczył bardzo bardzo dzielnie. Sam domagał się chodzenia zwłaszcza po dworze i schodach ;)


niedziela, 21 czerwca 2009

22.06.-05.07 turnus

Jesteśmy na turnusie rehabilitacyjnym z Wiktorem w Stobnie. Miałam opisać wszystko po powrocie ale ponieważ mamy tu dostęp do sieci ;) to postaram się wszystko na bieżąco relacjonować. Wiktor ćwiczy bardzo dzielnie na rehabilitacji z panią Agatą, która ma do neigo cudowne podejście. Wito wykonuje wszystkie jej polecenia, pięknie próbuje chodzić i nawet nie miał skrzywionej minki co dawniej zdarzało mu się dość często. Poniżej filmik z ćwiczeń na równoważni.

czwartek, 18 czerwca 2009

Ale jazda!!!

W końcu mamy piękną pogodę a wtedy z wielką przyjemnością chodzimy z dziećmi na spacerki i place zabaw. Dzisiaj wybraliśmy się na boisko, żeby dzieci mogły swobodnie pojeździć na rowerach bo jazda po trawie to jednak nie lada wyzwanie dla początkujących ;). Weronika oczywiście bardziej była zainteresowana kto tam gra sobie w piłkę i kwiatkami rosnącymi obok boiska. Wiktor jeździł super, bardzo się cieszył bo w końcu dał radę sam bez ciągłego popychania go z górki ;), miał oczywiście też pomocnika do "rozruchu" - Weronikę ;)

poniedziałek, 8 czerwca 2009

Bałtów

W niedzielę mieliśmy wycieczkę pełną przygód do Bałtowa. Byliśmy tam już rok temu i niesamowite ale Wiktor pamiętał, że są tam dinozaury w wodzie, że jeździł kolejką kaczką, że siedział na dinozaurach i zabawy na placu zabaw ;). Pogoda nam dopisała, co prawda deszczyk pokropił nas dwa razy ale akurat tuż przed zwiedzaniem Jura Parku. Potem jak szliśmy akurat do Zwierzyńca więc można było przeczekać deszczyk ;). Po obejrzeniu zwierząt tych dzikich i bardziej domowych przyszła kolej na zwiedzanie Bałtowa kolejką. Na koniec OGNISKO!!! Oczywiście pieczenie 4 kiełbasek przypadło mi w udziale, wiatr był spory, ogień raz tu raz tam, szybciej ja się uwędziłam niż nasze jedzenie ale oczywiście dałam radę ;) Po posiłku wróciliśmy padnięci do domku ;)





piątek, 5 czerwca 2009

Ciocia

To niesamowite z kim kojarzy się mojemu synkowi słowo ciocia Czasami moja czy Szczepana koleżanka/kolega jest przez nasze dzieci nazywaną ciocią/wujkiem pomimo faktu, że nie jesteśmy spokrewnieni rzecz jasna ;). Będąc ostatnio na rehabilitacji, rehabilitantka Wiktora (p. Monika) nazwała siebie jego ciocią. Tak mniej więcej wyglądał ich dialog:
Wiktor: "Nie jesteś moją ciocią bo z nami nie mieszkasz" (nie wiem skąd to skojarzenie skoro żadna ciocia z nami nie mieszka).
p. Monika: "Ale masz pewnie ciocie, które z Tobą nie mieszkają?"
Wiktor: "Tak ale ja je odwiedzam i one mnie odwiedzają w domku".
p. Monika: "No to ja też cię serdecznie zapraszam, pobawisz się z moim synkiem".
Wiktor: "Ale ja sam nie przyjadę, muszę przyjechać z mamą, tatą i Weronikę też zabierzemy ":)
Byłam naprawdę zaskoczona, oczywiście pozytywnie, jak nasz synek mądrze pani wyjaśnił kim jest ciocia ;) a miny "cioci" chyba opisywać nie muszę ;)

piątek, 29 maja 2009

Nowi lokatorzy ;)

Dziadek wybudował na działeczce drugi domek ale tym razem nie dla dzieci. Domek/klatka jest dla nowych lokatorów, którymi są dwa króliczki hodowlane ;). Oczywiście nie na mięsko a raczej jako atrakcja i zwierzątka dla wnucząt, które po prostu uwielbiają ten zwierzyniec dziadka: kanarka, rybki i króliki ;)



Dzień Matki

Dzień Matki był dla mnie cudownym dniem ;). Rano życzenia i słodki prezencik od dzieci, potem Wiktor zrobił mi niesamowitą niespodziankę. Usiadł sobie z nogami do przodu i poprosił o posadzenie go po turecku. Zrobiłam co mi kazano i bach - on siedzi ;). Zawsze spinał bardzo nogi, bał się przewrócenia a teraz siedział luźno i mało tego - podniósł nawet ręce do góry ;) Zrobił nam taką wielką niespodziankę - zuch!
Po śniadanku wybraliśmy się do przedszkola. A tam czekał na mnie mój portret namalowany przez Wiktora i występy dzieci. Było super!!!