Mamy w końcu zimę, śliczną zimę ;). Byliśmy dzisiaj z dziećmi na sankach, było okropnie mroźno ale kilka rundek zrobiliśmy ;) Czekamy na cieplejsze dni aby na naszym podwórku stanął strażnik zimy - Pan Bałwan ;)
wtorek, 30 listopada 2010
Andrzejki
Dzisiaj w przedszkolu dzieci miały małą imprezkę - Andrzejki. Nie mogło zabraknąć oczywiście wróżb dla panien i kawalerów a wszelkie przebrania były jak najbardziej mile widziane. Weronika zabrała więc do przedszkola swoją ulubioną maskę karnawałową, na którą naciągnęła pewnego razu mamusię ;). To niesamowite jakie moje dziecko ma priorytety ;) zamiast zabawek zdecydowanie bardziej woli coś co przybliża ją do bycia kobietą - kolczyki, bransoletki, pierścionki, pomadki, buty na obcasie itd - jakby to było wyznacznikiem kobiety ;)
Wiktor po powrocie oznajmił nam, że robili wyścig butów z kolegami i koleżankami i mówi: "mamo wiesz ja wygrałem ;) i pierwszy wyjdę za mąż ;)"
Wiktor po powrocie oznajmił nam, że robili wyścig butów z kolegami i koleżankami i mówi: "mamo wiesz ja wygrałem ;) i pierwszy wyjdę za mąż ;)"
wtorek, 16 listopada 2010
Pan ząbek
Siedzę na kanapie, oglądam film. Dzieci w pokoju zajęte zabawą, śmieją się, rozmawiają. Nagle biegnie Wiktor i chichra się od drzwi krzycząc: Mamo, mamooooooo.... No co tam syneczku? .... Pokażę ci, zobacz ...... I tu pokazuje mi brak zęba ;) górnej jedyneczki :) Śmieje się przy tym, że aż mu się brzuch trzęsie, po czym mówi znowu: opowiem ci jak to było... "WeLoniczka" powiedziała coś śmiesznego, ja nie mogłem wytrzymać, śmiałem się, przewróciłem i uderzyłem o podłogę i ząb mi wypadł ;). Mówię: synku to połknąłeś zęba? Gdzie go masz? Na co on: nie połknąłem ;) To idziemy szukać zguby.... szukamy szukamy i jest! Znalazłam :) Po czym słyszę: Mamoooo koniecznie schowaj mi go do słoiczka :):):)
poniedziałek, 15 listopada 2010
Mamy kolczyki!!!
Dzisiaj wielki dzień dla Weroniczki - przebiła uszy i nosi kolczyki! Nosi także mamusi buty na "hopsasach" ;) i szminkuje usta pomadką bezbarwną - STROJNISIA :) Uszy przebite, córa dzielna nawet nie drgnęła, uśmiechnęła się i powiedziała: nie bolało i podziękowała ;)
piątek, 12 listopada 2010
Chwila wspomnień...
środa, 3 listopada 2010
Pasowanie na przedszkolaka Weroniki
Lokomat
Jeszcze przed wyjazdem Wiktorka do Stobna byliśmy na kwalifikacji do Lokomatu. Jak tylko smerfik odetchnął po turnusie, zaczął jazdę na Lokomat do Czarnieckiej Góry. Sprzęt podoba nam się bardzo i wiktor w nim także ;) ale jednak nie jest bez wad. Po dwóch próbach okazało się, że Wiktor bardzo źle stawia w nim stopy. Stopy w Lokomacie nie są mocowane i same pracują, niestety Wiktor ma tendencję do stawiania nóg do środka co spowodowałoby więcej szkody niż pożytku. Także narazie musieliśmy sobie odpuścić ćwiczenia w tym cacku ;), w zamian za to zaproponowano nam rehabilitację i masaże wirowe itp. Skorzystaliśmy i teraz Szczepan jeździ z Wiktorem codziennie 40 km w jedną stronę na ćwiczenia. Poniżej zdjęcia z prób na Lokomacie ;)
Standardowo znów Stobno ;)
Jak tylko zaczyna się nauka w szkołach to my szykujemy się znów do wyjazdu na rehabilitację Wiktora. Jak zwykle o tej porze Wiktor jedzie na turnus tylko z tatą a my, "młode damy" zostajemy same i jak zwykle radzimy sobie świetnie, chociaż tęsknimy za naszymi mężczyznami. W Stobnie jak zwykle bardzo dobrze, tak często Wiktor tam bywa, że po przyjeździe na miejsce mówi, że to będzie teraz nasz drugi domek na czas turnusu ;). Jest nam łatwiej wiedząc, że jest tam uśmiechnięty i akceptuje rehabilitantów a nawet ich lubi ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)