Byliśmy i widzieliśmy te nasze kieleckie gady ;). Nie mamy zoo ale mamy dolinę gadów. Wiktor bardzo ubolewał nad faktem, że nie widział krokodyla w zoo w Krakowie. Obejrzał jednak inne zwierzaki i krokodyl już nie był tak ważny ;) Krokodyla jednak mamy u nas ;) no prawie krokodyla bo jest to kajman, ten największy ma ok. 1,5 metra i dla Wiktora to krokodyl. Zachwycał się jaszczurkami, wężami i żółwiem. Pani wyjęła nam nawet węża z rodziny dusicieli a dzieci otworzyły szeroko oczy. Mieli okazję pogłaskać tego gada i myśleliśmy, ze trzeba będzie ich namawiać bo się wystraszą ale gdzie tam! Odważne mamy dzieci, Wercia pierwsza dopadła węża a zaraz po niej Wiktor, mamusia też skorzystała ;). Muszę przyznać, że miał zimną skórę ale bardzo delikatną i miłą w dotyku.
1 komentarz:
aaaaaaaa brzydze sie gadów. Ale fajnei ze Wiki szczesliwy. Czekam na relacje ze Stobna:)
Prześlij komentarz