Już od jakiegoś czasu dzieci męczyły nas pytaniami: "kiedy kupicie nam chomika? Może na urodziny?" Temat powracał ciągle jak bumerang. W końcu zdecydowaliśmy, że po powrocie ze Stobna będzie chomik. Jednak w domu zostały dwie kobiety, które dość często wybierały się na zakupy i do zoologa :). Razem z Weroniką przemyślałyśmy sprawę i zdecydowałyśmy się na świnkę morską, wystarczyło tylko przekabacić Wiktora - to zadanie zostało przydzielone tacie :) więc sukces był murowany. Po przyjeździe chłopaków zapakowaliśmy się w auto i hejaaaaa po świnkę :) Jest z nami mała łaciata rozetka - Łatka.