wtorek, 2 września 2008

Jestem sobie przedszkolaczek...

1 września z małą obawą wkroczyliśmy z naszym synem do przedszkola, o dziwo wszystko było dobrze ;) na zakończenie nawet nas zapytał: czy jeszcze tu wrócimy ;). Dzisiaj rano płacz: ja nie chcę do przedszkola ;( na szczęście przekonała go duża porcja lodów ale dopiero jak wyjdziemy z przedszkola ;). Mały przedszkolaczek dzisiaj śpiewał piosenki, bawił się samochodami, klockami, narzędziami a nawet wyraził chęć malowania. W południe przyszła pora obiadowa a Wiktor: mamo ale sam będę jadł! Pamiętaj! Oczywiście zjadł sam prawie cały obiadek a mnie rozpierała duma, że on taki duży już i samodzielny ;). Na pytanie dziadka "co jadłeś na obiadek?" odpowiada: krupnik i jeszcze drugi obiadek ;)

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Trzymam kciuki za Wikiego, niech chłop nie daje się i dzielnie do przedszkola chodzi:) Buziaki

TEKLA pisze...

Aż miło popatrzeć jak wcina!!! Nasza Buba miała dziś mały kryzys, ale nie dajemy się i jutro tradycyjnie gna do przedszkola :) Pozdrawiamy Waszą Rodzinkę serdeczniaście!