Potem jak dzieci podrosły i zaczęły same decydować o tym, jakie zwierzątko chcą, trafiła do nas świnka i kot. Niestety świnka odeszła a kot musiał nas opuścić - był zbyt agresywny dla swojej małej właścicielki Weroniki. W tej sytuacji nie decydowaliśmy się na żadnego nowego domownika, ponieważ dziadek ma rybki, kanarki a na podwórku kicają króliki :) Jednak zbyt długo nie da się trzymać dzieci z dala od posiadania swojego i tylko swojego zwierzątka. Dzieci rosną i coraz bardziej proszą i nalegają a mają całą masę argumentów - najbardziej zabójczy to uśmiech i słowo: no prooooooooooooooooooszę ;) No i stało się. Przypadkiem przyplątała się do nas mała kociczka,
zdjęłam ją z drzewa wprost w moje ramiona i już u nas została ;)
Nasza Pusia
Na kocie jednak posiadanie pupili się nie zakończyło. Wiktor poczuł się samotny nie móc opiekować się swoim własnym zwierzątkiem i postawił sprawę jasno: "Weronika ma kota to ja też chcę coś swojego".
No to ma już coś swojego, coś co jest jego małym marzeniem. Biorąc pod uwagę jego pasję i zamiłowanie do zwierząt i przyrody mam nadzieję, że to jego najbardziej egzotyczne zwierzę i nie trafi do naszego domu kiedyś wąż :)
Oto nasz Pazurek - agama brodata