piątek, 12 września 2008

Wyjazd

Dziś Wiktorek był ostatni dzień w przedszkolu we wrześniu. Zaraz napiszę dlaczego a teraz opowiem o osiągnięciach przedszkolaka...Wito zostaje już sam na sali a ja czekam na korytarzu, nie płacze i zaczyna się bawić z dziećmi, w kółeczku jest bardzo aktywny odpowiada na pytania. Najdumniejsza jednak byłam kiedy moje dziecko odpowiedziało pani że zna 3 magiczne słowa: dziękuję, proszę i przepraszam i pięknie powiedział kiedy je stosuje...Dzisiaj niechcący szturchnął panią nożyczkami i powiedział od razu przepraszam, pani była zdziwiona ;) chyba nie często słychać takie słowo z dziecięcych ust ;) - nasz kochany zuch!
A przedszkole opuszczamy na dwa tygodnie gdyż jedziemy wszyscy z Witem na turnus rehabilitacyjny do Słupska. Cieszę się bo jeśli dopisze nam piękna pogoda (nie oczekuję upału ale chociaż żeby było słonecznie i nie lało) to odpoczęlibyśmy troszkę nad morzem - niedaleko jest Ustka. Dzieci pokopałyby w piasku na plaży i porobiły babeczki, zamki ;).
Trzymajcie kciuki za pogodę!

poniedziałek, 8 września 2008

Córunia

Nasza kochana córunia to mała strojnisia i na pewno wyrośnie z niej prawdziwa kobieta. Uwielbia biżuterię ;) jak tylko zobaczy gdzieś bransoletkę albo korale od razu zakłada i zaczyna się prezentować jak modelka na wybiegu ;). Muszę jej chyba w końcu przekłuć uszy, żeby mogła prezentować jeszcze kolczyki bo bardzo ubolewa jak widzi mamę w kolczykach a nie rozumie dlaczego ona nie może mieć też cudeniek w uszach. Ostatnio chcemy jej dodać jeszcze większego uroku czesząc ją w kucyki i zakładając kolorowe gumeczki, niestety gumki szybko lądują jako bransoletki na rączkach.
Nasza córeczka ma już wiele cech prawdziwej kobietki - kokietki ;), jest zabawna i wesoła, czasem nieśmiała i zaczepna a kiedy trzeba potrafi pokazać pazurki jak prawdziwa tygrysica ;)

Mała strojnisia


czasem nieśmiała


czasem tygrysica

sobota, 6 września 2008

Nasz syn nadal radzi sobie w przedszkolu świetnie, powoli zaczyna być aktywny kiedy pani zadaje pytania, malują czytają bawią się i słuchają pioseneczek. Bardzo się cieszę, bo Wiktor ma dodatkowo dwie godziny zajęć indywidualnych z jedną z pań przedszkolanek. Wiktor bardzo ładnie ćwiczy na tych zajęciach, zadaje pełno pytań, np: jak woła nietoperz? A z czego jest plastelina? Z czego jest kasztan? ;) A oto miś w wykonaniu Wiktora ;)

wtorek, 2 września 2008

Jestem sobie przedszkolaczek...

1 września z małą obawą wkroczyliśmy z naszym synem do przedszkola, o dziwo wszystko było dobrze ;) na zakończenie nawet nas zapytał: czy jeszcze tu wrócimy ;). Dzisiaj rano płacz: ja nie chcę do przedszkola ;( na szczęście przekonała go duża porcja lodów ale dopiero jak wyjdziemy z przedszkola ;). Mały przedszkolaczek dzisiaj śpiewał piosenki, bawił się samochodami, klockami, narzędziami a nawet wyraził chęć malowania. W południe przyszła pora obiadowa a Wiktor: mamo ale sam będę jadł! Pamiętaj! Oczywiście zjadł sam prawie cały obiadek a mnie rozpierała duma, że on taki duży już i samodzielny ;). Na pytanie dziadka "co jadłeś na obiadek?" odpowiada: krupnik i jeszcze drugi obiadek ;)